czwartek, 26 kwietnia 2012

Part 3

 Poczułam wibrację w kieszeni. Dzwoniła Emma... Chwila ... To nie mój telefon. Gratulacje Cherry ! Podniosłam głowę i rozejrzałam się po klubie szukając brata. Nic z tego . Ludzi było za dużo. Postanowiłam odebrać.
- Cześć tu Marta, siostra Olafa. Przez przypadek zabrałam jego telefon, ale jak pewnie słyszysz, jesteśmy już w klubie - przywitałam się najbardziej udawanym miłym głosem jakim tylko mogłam z siebie wyciągnąć
- Ohh... Cześć. Chciałam tylko powiedzieć, że jednak nie przyjdę. Przekażesz bratu ? - coś kręciła. Wywijać się od spotkania w takim klubie i z taką osobą ? Chyba nie chcę w to wnikać.
- Jasne, na razie - zakończyłam rozmowę.
Znów zaczęłam się rozglądać. Zauważyłam , czyim obiektem obserwacji byłam wcześniej. Przy barze siedział chłopak. Szybkie sprawozdanie z wyglądu : Loki, zielone oczy, przepiękny uśmiech, na oko 18... nie, 19 lat. Stylowo ubrany. Podeszłam szybko, z zamiarem odebrania zamówienia. Już otwierałam buzię, gdy chłopak przemówił .
- Cześć piękna - i kolejny uśmiech. Postanowiłam się trochę pobawić. Zawsze robiłam tak z tego typu chłopakami.
- Cześć flirciarzu, zamawiasz coś tym uśmiechem ? - spytałam opierając się o blat
- Tak, poproszę twoje dane osobowe, numer kontaktowy i najlepszego drinka jakiego tu macie. Chyba, że jesteś nim ty. - to sobie wymyślił. Trudno będzie, ale co mi tam. I tak za chwilę wyjdzie z tą upity w trzy dupy.
- Dane osobowe mam tu - pokazałam na plakietkę na piersi z imieniem. Jego wzrok od razu tam powędrował - a najlepszy drink to zdecydowanie Wrong Direction. - powiedziałam z szyderczym uśmiechem. Chyba zrozumiał aluzję i przestał się uśmiechać. Tylko na chwilę.
- Fajna nazwa - wyszczerzył się. - Jestem Harry. Harry Styles. - przedstawił się i wyciągnął dłoń. Tak, ten Harry. Z One Direction. No to dwóch mam za sobą... Gdzie pozostali trzej ?
- Oczekujesz ode mnie pisku, nagłego lepienia się do ciebie czy zaproszenia na zaplecze , sam wiesz po co? - może było i to trochę chamskie, ale mój uśmiech pozostawał na swoim miejscu.
- Nic z tych rzeczy. Gdy tylko tu weszliśmy Zayn powiedział, że widział Cię w Royal Academy od Dramatic Art. Że tam studiujesz. Chciałem zagadać, bo może ty jesteś tą genialną osobą, z którą będziemy mieć praktyki. Przedstawienie się chciałem mieć już za sobą. A z ostatniej propozycji bardzo chętnie bym skorzystał. - szybkie analizowanie zdania. Jest tu całe One Direction. Zayn mu o mnie mówił. Ciekawe czy wspomniał o wpadaniu na siebie... I to prawda. To oni są tymi gwiazdami, z którymi studenci z mojego roku będą mieć praktyki. Odwróciłam się w celu zrobienia mu drinka i ciągnęłam rozmowę.
- Szczerze wątpię. Nie przypadłam do gustu wykładowcy. A teraz tylko to się liczy - westchnęłam
- A co z talentem ? Po krótkiej rozmowie zauważyłem, że masz go od stóp po końcówki włosów - komplemenciarz. Nie wiem co chciał tym osiągnąć ale... konwersacja miła, nie powiem.
- Dzięki, ale wiesz ... Z resztą zobaczę listę dopiero jutro. Jeżeli nie praktyki to po prostu pójdę na jakiś casting do filmu. Tak trzeba zaczynać, czyż nie ? - odwróciłam się, podałam mu drinka i usiadłam na stołeczku wciąż za blatem baru.
- Tak właśnie. Coś mi się wydaje, że jeszcze trochę i będziesz na prawdę wielką aktorką. Ale czas pokaże. - uśmiechnęłam się na jego słowa i postanowiłam skończyć temat.
- A gdzie jest reszta twojej bandy ? - spytałam. Chciałam raczej spytać tylko o Zayna, ale to mogłoby się wydać dziwne.
- Bawią się gdzieś. Spokojnie zaraz przyjdą się czegoś napić. Drinki robisz na prawdę świetne. A co z tym numerem ? - pokazał swoje bialutkie ząbki w uśmiechu.
- Haha, uwierz, jest tu wiele lepszych dziewczyn ode mnie. Nie masz co się męczyć - zaśmiałam się, ale wciąż pozostawałam miła. Z flirtu chyba obydwoje skończyliśmy.
- Ahh... No trudno jak wolisz. Ale napić się ze mną chyba możesz, co ? - spytał z nadzieją w głosie
- Przykro mi, chętnie, ale nie mogę. Nie tutaj i nie dzisiaj. Praca i jeszcze jutro studia , sam rozumiesz.
- Więc zapraszam Cię do nas na imprezę. Robimy urodziny naszego blond Horanka. - rzekł całkowicie poważnie.
- Nie uważasz, że wpuszczasz mnie na głęboką wodę? Znam tylko Ciebie ... - impreza u 1D ? Zdecydowanie moje drugie, ciche marzenie. No właśnie. Marzenie. A nie cel . Więc może lepiej, żeby pozostało tylko marzeniem ?
- Daj spokój, zaraz zawołam chłopaków , poznacie się - i nim zdążyłam odpowiedzieć, on już uciekł. Westchnęłam. Przed kim tym razem się zbłaźnię ? Obsłużyłam kilku klientów. Było kilka znajomych z uczelni. Pojawił się również mój brat. Wytłumaczyłam mu wszystko o Emmie. O telefonie też. On tylko się uśmiechnął i poszedł bawić się dalej, poprzednio zabierając swoją komórkę i dając mi moją. Skąd on ją do cholery miał ?
Harry z chłopakami nie wracał dość długo. Było już grubo po 23 , kiedy w końcu Brian przypomniał sobie o barmance. Tylko sprawdzał, bo już za chwilę go nie widziałam. Około północy wpadła Marry. Pech chciał, że Brian ją zauważył, co oznaczało, że mam już wolne i mogę wracać. Pożegnałam się, napisałam krótkiego sms bratu, zamówiłam taksówkę i zmierzałam do wyjścia, kiedy ktoś złapał mnie za rękę. Zayn. Do trzech razy sztuka, więc może w końcu przydało by się normalnie do niego odezwać ?
- Już nam uciekasz ? - spytał z uśmiechem, patrząc mi głęboko w oczy. Zdecydowanie był pijany. Nawet bardzo.
- ,,Nam" ? Nie widać reszty. - stwierdziłam , rzucając długie spojrzenie daleko za nim. Odwrócił się, westchnął i powrócił do rozmowy ze mną.
- Pewnie zgubili się w tłumie - uśmiechnął się na samą myśl o tych niezdarach. - Trudno. Skoro nie poznasz pozostałych, poznasz chociaż mnie. Do trzech razy sztuka, prawda? - jak to było możliwe, że pomyślał o tym samym ?
- Cześć, przepraszam za dwa pozostałe spotkania i jestem Marta. - powiedziałam z uśmiechem. Była między nami taka dziwna więź ... Bardzo tajemnicza i jak dotąd mi nieznajoma.
- Cześć, nie ma sprawy, jestem Zayn. Harry wspomniał ci coś może o imprezie ? - zapytał. Zorientowałam się, że dalej trzyma moją rękę.
- Możemy wyjść na zewnątrz ? Tutaj jest strasznie głośno. - na prawdę chciałam, żeby w końcu puścił moją dłoń , bo wydawało mi się to dziwne. Zamknęliśmy za sobą drzwi i odeszliśmy kawałek z zamiarem zajęcia pobliskiej ławki. Jednak on znów złapał mnie za rękę , odwrócił mnie do siebie i złożył na moich ustach delikatny, aczkolwiek gorący pocałunek.
- Zayn , jesteś pijany ... nie powinieneś - powiedziałam, odrywając się od chłopaka. Cała sytuacja była żenująca. Oczywiście, mogłabym trwać w tym pocałunku całą noc, ale ... Nie tak zaczyna się znajomości. Przynajmniej z mojej perspektywy. W tym samym czasie z klubu wyszła pozostała czwórka. Na moje szczęście ... Chyba można tak powiedzieć ... Przyjechała również taksówka.
- Masz rację, nie powinienem był, przepraszam - powiedział zakłopotany , kładąc dłoń na karku i wbijając wzrok w ziemię. Chłopcy nie widzieli ani nie słyszeli całego zajścia. 
- Jestem Liam, miło poznać Na prawdę musisz już jechać ? - spytał chłopak w koszuli w kratę.
- Tak, przepraszam, ale mam jutro zajęcia, a znając życie i tak znów zaśpię. - uśmiechnęłam się delikatnie. Zayn się cicho zaśmiał . Już nie trzymał mojej dłoni i dzielił nas mały dystans. Pewnie odskoczyliśmy od siebie, gdy pozostali tu szli.
- To chociaż daj nam swój numer. - zawołał Harry. Spojrzałam po wszystkich. Louis i Niall delikatnie podtrzymywali się nawzajem. Harry trzymał rękę na ramieniu Liama, który jako jedyny był w pełnej świadomości. I delikatnie się uśmiechał. Nie patrzyłam na Zayna...
- No dobrze ... - podałam numer Stylesowi. Zamierzałam już iść do taksówki ...
- To do zobaczenia jutro - odezwał się Niall. Zatrzymałam się.
- Jutro? - spytałam z zaciekawieniem.
- Wpadniemy jutro do Ciebie na uczelnię - wytłumaczył Loui, chwiejąc się. Zrobiłam pytającą minę. Zaśmiali się, więc i ja się uśmiechnęłam.
- Omówić praktyki z dyrektorem - Liam był na prawdę ogarniętym facetem. Nie to co reszta.
- O której będziecie? - spytałam.
- Nie wiem... około 13. Czemu pytasz? - myślałam, że Zayn stracił mowę.
- 13? -zamyśliłam się. - Jak wstanę to będę. - wybuchnęli śmiechem. Taksówkarz zatrąbił. Nie dziwię się braku cierpliwości. Pomachałam chłopcom i wsiadłam, odjeżdżając do domu. 
Nie chciałam wciągać się w życie One Direction. Burzyli mi tą harmonię, nad którą się tyle napracowałam. Chciałam całkowicie pochłonić się aktorstwu, nie rozpraszać się. Wiedziałam dobrze, że do życia , jakiego wiedli chłopcy, się nie nadaję. Nie pasuję tam. Nie i już. To wszystko wydawało mi się szalone. I ten pocałunek ... Co on miał znaczyć ? Bałam się, że to był dopiero początek czegoś wielkiego. Ale czy ja tego pragnęłam ? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie . Przynajmniej na razie ...

_____________________________________________________________

Jejku , mam 50 wyświetleń, jakieś 5 komentarzy i skaczę jak głupia ! Dzięki wielkie ! ^^
Poproszę o 2 ! Do dzieła anonimowi ! :)
Wiśnia :D



5 komentarzy:

  1. piszesz przejrzyście i ciekawie :) nie zauważyłam żadnych ''literówek'', ani powtórzeń (takie rzeczy od razu dostają ode mnie wielkiego minusa i automatycznie zniechęcają do czytania :/). zabieram się do czytania następnego rozdziału. ciekawe, co z bohaterką? (mam pewne podejrzenia :))
    PS wiem, że gdy piszę ten komentarz mamy praktycznie koniec maja, ale skoro nie ma pod tym wpisem ani jednego... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ! Uwielbiam takie komentarze ! Dziękuję ślicznie :D
      Co do bohaterki... Nie wiem co miałaś na myśli, poznasz ją po przeczytaniu wszystkich rozdziałów ^^
      I cieszę się, że zauważyłaś, że tu nie było ani jednego komentarza :))
      Pozdrawiam ciepło !
      Autorka ^^

      Usuń
  2. ŚWIETNY ROZDZIALIK. IDE CZYTAC KOLEJNE;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No zobaczymy co dalej bedzie ;)...Ide czytac :D

    OdpowiedzUsuń
  4. moja nowa lektura :D

    OdpowiedzUsuń