wtorek, 17 lipca 2012

Part 27 | Mała informacja

Powiem tylko : nie spodziewajcie się złotych jabłek... any way : milego czytania :)

______________________________________________________

Westchnęłam i z małym przerażeniem ukrytym za źrenicami, otworzyłam błękitne drzwi.
Weszłam do pomieszczenia i pierwsze co zrobiłam, było upuszczenie toreb. Znajdowałam się w jakby ogromnej kuli, wyłożonej błękitnymi kafelkami. I był tu... basen. W wodzie pływały czerwone płatki róż. Na drodze, prowadzącej do małej wysepki na środku, również były owe płatki. Podniosłam głowę, żeby spojrzeć nieco wyżej, niż na podłogę. Pomieszczenie było idealnie oświetlone, przez malutkie żaróweczki, znajdujące się w każdej kafelce. Zarówno na sklepieniu, ścianach, jak i w podłodze i basenie. Przyjrzałam się uważniej centrum pomieszczenia. Zauważyłam ciemną postać, odwróconą tyłem do mnie.
- Zayn? - spytałam, otwierając szeroko buzię.
Drzwi za mną, zatrzasnęły się głucho, tworząc ciche echo. I wraz z zamknięciem się drzwi, wszystkie światła zgasły. Pozostały tylko te w basenie, tworząc idealne cienie płatków róż. Wokół wysepki rozłożone były malutkie, zapachowe świeczki. Czułam więc cudowny zapach wanili. Na suficie było widać odbitą, falującą wodę z basenu... Było po prostu... idealnie.
Chłopak odwrócił się na dźwięk mojego głosu. Nie zaskoczyła go ani moja obecność, ani nagłe zgaszenie się świateł. Zrobiłam krok w jego stronę, ponownie rozglądając się po pomieszczeniu. Nagle, znikąd zabrzmiała muzyka...

Been all over the world
Done a little bit of everytime
Little bit of everywhere
With a little bit of everyone
All the girls I've been with
Things I've seen it takes much to impress
But sure enough you go it makes your soul stand up from all the rest

Ponownie spojrzałam na Zayna. Bardzo powolnym krokiem szedł w moją stronę. Ze wzrokiem wbitym w moje tęczówki, śpiewał w rytm piosenki, wydobywającej się z nieokreślonego miejsca.

I can be in love
But I just don't know
Baby one thing is for certain
Whatever you do it's working
All the girls don't matter
In your presence can't do what you do
There's a million girls around but I don't see no one but you

Girl you're so one in a million
You are
Baby you're the best I ever had
Best I ever had
And I'm certain that
There ain't nothing better
No there ain't nothing better than this

Z każdym wersem piosenki robił zabawny krok w stylu Michaela Jacksona i dziwaczne miny, wywołując mój cichy śmiech, który próbowałam powstrzymać. On na swojej twarzy nie miał żadnej emocji, oprócz oczu... One były przejęte. Bardzo.

You're not a regular girl
You don't give a damn about your look
Talking about I can't do it for you
But you can do it for yourself
Even though that ain't so
Baby cause my dough don't know how to end
But that independent thing I'm with it
All we do is win baby

Malik był już bardzo blisko mnie, kiedy skończył śpiewać. Uśmiechnął się bardzo delikatnie.
- Zastanawiałem się jeszcze nad Chrisem Brownem - With you albo Miley Cyrus - Stay, ale... obydwie nie pasowały. - powiedział powoli.
- A co z Let me love you? - spytałam, patrząc mu głęboko w oczy, a w duchu cicho chichocząc.
- Też średnio pasowała... refren jedynie... - rzekł, wzruszając ramionami. Nie wytrzymałam i zaśmiałam się, widząc jego wywaloną, dolną wargę. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy i niczym anioł, zaśpiewał :

You should let me love you
Let me be the one to give you everything you want and need
Ooh Baby good love and protection
Make me your selection
Show you the way love's supposed to be
Baby you should let me...

Nie zaśpiewał dwóch ostatnich słów, bo zatopił się w moich ustach, na krótki moment. Po chwili oderwał się, sprawdzając moją reakcję. Moje oczy były zamknięte, więc ponownie się nachylił. Jednak nie pozwoliłam mu na kolejny pocałunek. Powstrzymałam go, kładąc rękę na jego torsie... Otworzyłam oczy i ujrzałam rozczarowaną minę chłopaka.
- Rozumiem, że jak na razie pozostaniemy przy rozmowie.. - mruknął. Zrobiłam przepraszającą minę... Nagle zebrało mi się na płacz... - Chodź. - rzekł krótko i chwycił mnie za rękę.
Zaprowadził mnie na wysepkę, idąc po wąskim moście. Usiadł na małej, fioletowej poduszeczce i ręką wskazał, żebym zrobiła to samo. Pochylił się trochę w moją stronę, chwycił moje dłonie i głęboko patrząc mi w oczy, poprosił :
- Powiedz mi... wszystko. - spojrzałam na niego z małym przerażeniem.

ZAYN

Nagle wybuchnęła ogromnym płaczem i rzuciła się w moje ramiona. Uspokajałem i głaskałem ją po głowie.
- Jest tak wiele rzeczy... które chciałabym ci powiedzieć... ale jest mi tak cholernie... ciężko... - mówiła, z przerwami na szloch. Wzmocniłem uścisk, jak gdybym trzymał w ramionach największy skarb świata... I tak było. Jedyną różnicą, było to, że trzymałem swój skarb, cząstkę siebie, a nie świata. I chciałbym nigdy nie móc go wypuścić...
Marta powoli się uspakajała... Podniosła głowę z mojej klatki piersiowej i spojrzała prosto w moje oczy. Jej cały czas były jakby ze szkła...
- Pamiętasz... jak pierwszy raz się spotkaliśmy? - spytała.
- Nie pamiętam daty, w co byłaś ubrana ani jaka była pogoda. Pamiętam jedynie, że gdy wpadłaś na mnie i powiedziałaś ,,przepraszam"... twój głos brzmiał jak miłość. - powiedziałem z największą szczerością. Jej oczy poszerzyły się znacznie, widocznie w szoku, jaki przeżyła.
- To było... na prawdę romantyczne Zayn... - uśmiechnęła się.
Uwielbiałem to. To dokładne zero udawania, jakie istniało pomiędzy nami. To dokładne bycie sobą. Tą zwyczajność, a zarazem perfekcyjność. Ale miałem dość tego, że tak rzadko spotyka mnie to uczucie...
- Czuję się podle... - wyznała, a po uśmiechu nie było ani śladu. Spojrzałem na nią z nieukrywaną troską.
- Powiedz mi... jeśli będziesz gotowa. - uśmiechnąłem się pocieszająco.
- Nigdy nie będę gotowa Zayn... - westchnęła i spuściła wzrok. - Ale muszę. - powiedziała twardo. - Nigdy ci nie powiedziałam, co tak na prawdę powinnam była powiedzieć. Niall, Adrian później jeszcze Harry... Ale to zawsze o ciebie chodziło w tym wszystkim... Zawsze widzę twoje oczy, gdziekolwiek jestem, czy cokolwiek zobaczę. Gdy zamykam oczy, widzę ciebie, śmiejącego się do mnie. Wszędzie słyszę twój głos, wszędzie czuję twój zapach... Tak było. A teraz? Z każdym biciem serca przed oczami mam te cholernie niebieskie tęczówki... A przecież on miał być tylko chwilowym oderwaniem, kiedy ty masz inną lalę... I tak cholernie ciężko mi uwierzyć w to, że to ty i Liam zmusiliście go do takiej decyzji... - urwała i spojrzała na mnie, z ogromnym bólem w oczach.
- Kto ci tak powiedział? - spytałem, czując wielką gulę w gardle.
- Harry... - szepnęła i szeroko otworzyła oczy, jakby coś do niej właśnie dotarło. - Często się kłóciliście?
- Ja i Harry? Kiedyś tak, ale... teraz  jest wszystko dobrze... Między nami w sensie. Niall chce odejść z zespołu... - mruknąłem.
- Dlaczego?
- Cały czas się kłócimy... on ma mi za złe, że cię kocham... Ale, do czego dążysz? - zmarszczyłem czoło.
- Zastanawiam się, czy Harry powiedział tak specjalnie, czy na prawdę tak było...
- To było tak, że Liam prawił mi kazanie na temat bawienia się dziewczynami. I Niall to wszystko słyszał. Stwierdził, że lepiej, jeśli to zakończy, bo wszyscy mają do niego wyrzuty o ten związek... a wcale tak nie było... Liam pouczał tylko i wyłącznie mnie. 
- Więc jakiś ... podstęp Harrego odpada... - zmarszczyła czoło i przegryzła wargę.
- Marta... my na prawdę nie chcieliśmy, żeby tak wyszło... - powiedziałem cicho.
- Wiem. Jestem pewna, że ty byś mi czegoś takiego nie zrobił, chyba, że bym poprosiła. Pomógł byś mi wydostać się ze związku czy coś, a skoro cię nie prosiłam, no to... masło maślane mi wyszło... - zaśmiała się sama z siebie. - A dlaczego nie jesteś już z Marry? - widocznie przypomniała sobie rozmowę z przed paru dni.
- Zostawiła mnie... - wzruszyłem ramionami. - Zmieniłem się... Może to jest powód. - spekulowałem, a Marta zmarszczyła brwi.
- Dlaczego się zmieniłeś? I pod jakim kątem? - spytała, uważnie śledząc moje oczy.

***
- I co ci wtedy powiedział?
- To o czym myślałam... Zmienił się, bo chciał walczyć o mnie. - uśmiechnęłam się.
- I patrząc na zdjęcia z przed kilku lat - udało mu się! - wykrzyczał redaktor. - Rozumiem, że reszta nocy ma raczej charakter prywatny... Ale muszę zadać to pytanie. Byliście ze sobą od razu?
- Właściwie, biliśmy ze sobą dopiero pół roku później. - przytaknęłam głową, poprawiając się w fotelu.
- Dlaczego? - dziennikarz zmarszczył brwi.
- Jak wiecie, wyjechałam rano w trasę z Cher...

_________________________________

Coś jak : to be continued.
Więc - cześć milczki !
Fajnie, że żyjecie -.-
Albo to ostatnio mój zły humor, albo po prostu otworzyłam oczy...
Chcę wiedzieć ile osób to czyta. Dlatego jeśli czytasz, dodaj w komentarzu choć kropkę. Tyle mi wystarczy.
Patrząc na ostatnią ankietkę... po prostu... jeśli nie będzie pod spodem dziesięciu kropek... bądźcie prawie pewni, że właśnie przeczytaliście ostatni rozdział.
Aż chyba brakuje mi już słów... I przepraszam za ten ,być może, ostatni rozdział... ale cała wena mnie opuściła, prawdopodobnie tak jak wy...
Wiśnia...


a... pamiętacie to jeszcze?



11 komentarzy:

  1. Ty mówisz,ze to jest słaby rozdział!? :O jest jednym z najlepszych,jak nie najlepszym! Pisz dalej,choć jeszcze kilka rozdziałów.. jeśli ta historia musi sie faktycznie zakonczyc,nie kończ pisać,bo jesteś w tym swietna, zaloz nowa historie,wiem jak bardzo kochasz to robic. :) a nauka? za nia i tak sie nie wezmiesz, zawsze bedziesz chciala coś robić dla 'odskoczni' :)
    Uwielbiam Cię,mała! :) #muchlove x

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz kończyć ! Rozdział mega mega mega mega ! A wy wszyscy jeżeli przeczytaliście rozdział to skomentujcie ! Sama pisze opowiadanie < w porównaniu do tego to wygląda jak by pisał go jakiś pięciolatek :D > i wiem jakie to uczucie gdy dajesz z siebie 100 % a pod rozdziałem jest jeden czy 2 komentarze. Hmm co tu jeszcze napisać.. po raz kolejny : rozdział genialny i nie waż się kończyć !

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie . :) Nie kończ jeszcze..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no ludzie pisać komentarze ! Boskie opowiadanie . :D Komy idą ale wolno okey to fakt ale pisz dalej błagam . !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cherry, zobacz ile ludzi Cię kocha ! Za opowadanie, za osobowość , za TALENT ! Nie kończ historii z powodu brau komentarzy, przecież robisz to dla siebie. Zgadzam się z Jagodą zawsze będziesz chciała mieć swoją odskocznie od rzeczywistości jaką jest pisanie ;)
    Nie przejmuj się komentarzami, pisz dla siebie !

    lov'ya Cherry x

    OdpowiedzUsuń
  6. Meeeeeega blog !

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskiiii ! Pisz kolejny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo już 9 komentarz ;D To jeszcze jeden ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. okey to będę tą 10 osobą która dodaje komentarz. A teraz pisz następny. :)

    OdpowiedzUsuń