poniedziałek, 7 maja 2012

Part 10


Usłyszałam kojący dźwięk gitary i cudowny głos ...

Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try

Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

Śpiew przestał być kojący wraz z budzeniem się mojego organizmu... Kac morderca, nie ma serca...
Podniosłam się na łokciach i otworzyłam oczy.
Niall z gitarą klękał przy łóżku. Na szafce nocnej stała taca ze śniadaniem i kilkunastoma, kolorowymi tabletkami. Była też szklanka wody i filiżanka kawy.
Blondyn nie przerywał występu. Moja głowa powoli przestawała to wytrzymywać. Nie chciałam być niegrzeczna, więc uciszyłam go tylko pocałunkiem.
Natychmiast przestał grać.
- Dzień dobry, blondyneczko - uśmiechnął się, cmokając mnie w czoło. Odłożył gitarę na bok i przysiadł na łóżko.
- Cześć, blondyneczku. Jak się spało? - wysiliłam się na uśmiech
- Obok ciebie cudownie.- przyznał, bawiąc się moimi włosami.
- To dla mnie? - spytałam wskazując na tacę.
- Sam robiłem. Gubię się w tych wszystkich lekach przeciwbólowych, dlatego przyniosłem wszystkie. Ale zapamiętałem że ta, ta i ta są na głowę - wskazał po kolei czerwoną, białą i żółtą.
- Dziękuję - powiedziałam dość cicho, dając mu w nagrodę krótki pocałunek. - Ale nie wiem czy będę w stanie coś zjeść... Choć tak trudno mi się oprzeć ... A ty bez kaca?
- Bez. Ale fajnie będzie popatrzeć jak ty się z nim zmagasz - rzekł z uśmiechem.
- Horan lepiej uciekaj - zapowiedziałam. Odkryłam kołdrę, wstałam i nagle dopadł mnie ból, coś na kształt zawrotu głowy. Od razu opadłam na łóżko. Niall podbiegł i mnie przytulił.
- Od razu lepiej. - szepnęłam.
 Znów się położyłam. Blondyn wśliznął się koło mnie. Zamknęłam oczy, podczas gdy niebieskooki ponowił zabawę moimi włosami.
- Nic specjalnego w tych kudłach, możesz je zostawić. - powiedziałam, uśmiechając się delikatnie.
- Żartujesz sobie ? Masz genialne włosy. Takie gęste, mięciutkie ... ohh normalnie.- zachwycał się. - Plany na dziś ? - spytał, całkowicie odbiegając od tematu.
- Chcę dziś odpocząć chwilę w domu. Pograć na gitarze. Może pokopać piłkę... Dołączysz się? - zaproponowałam.
- Powiedziałaś, że chcesz odpocząć...
- Ale to nie znaczy, że bez ciebie.
- Więc obiecuję dotrzymać ci towarzystwa - powiedział wesoło.
- A masz jakiś ciekawy horror?
- Wiem, że już pytałem, ale pozwolę sobie jeszcze raz. Gdzie ty do cholery byłaś całe moje życie? - zapytał spokojnie, wtulając się we mnie.
- Nie wiem Niall... To ty przede mną uciekałeś. - otworzyłam oczy. Nade mną zobaczyłam piękną twarz blondyna. Jego niebieskie oczy odbijały wszelkie światło, stając się przez to jeszcze bardziej przyciągające. Podniosłam delikatnie głowę i czule pocałowałam Horana. Ten nie był dłużny i usiadł na mnie okrakiem. Zgrabnie ściągnęłam jego bluzkę, którą zdążył założyć zanim się obudziłam. Błądziłam rękami po jego nagim torsie...

***Perspektywa Karoline***

Siedziałam już w salonie pijąc sok pomarańczowy. Obok mnie siedziała Danielle, Eleanor, Harry i Liam. Zayn, Marta i Niall wciąż byli na górze. Wszystkie pozostałości po imprezie zostały już sprzątnięte przez specjalną ekipę. Oglądaliśmy teraz jakiś nudny program o kotach. Na życzenie Harrego.
- Idziemy dziś do wesołego miasteczka ! - krzyknął Lou z kuchni. Po chwili pojawił się w salonie, gryząc ulubione warzywo. - Co wy na to ?
- Ja mam wolne, jestem za ! - podniosłam rękę. Harry obdarzył mnie dość dziwnym spojrzeniem, z którego trudno było cokolwiek wyczytać. Zrobiłam więc pytającą minę.
- Ja też chętnie pójdę - powiedziała Danielle. Eleanor jej zawtórowała. Tylko chłopcy mieli jakieś krzywe miny. Biedactwa, skacowani?
Harold wstał i poszedł do kuchni. Wpadłam na pewien pomysł, więc pobiegłam za nim.
- Harry?
- Hmm ? - mruknął, otwierając lodówkę. Oparłam się o jego ramię i szepnęłam mu do ucha:
- Wiesz, że możemy im później uciec ? Wcale nie musimy bawić się na tych wszystkich karuzelach... - po wypowiedzeniu tych słów, delikatnie zaczęłam muskać ustami jego ucho. Odwrócił się, wziął mnie na ręce i zaczął namiętnie całować. Zamknął tyłkiem lodówkę i usadził mnie na blacie mebli. Przeszedł z pocałunkami na szyję...
- Hmmm Hmmm ...
Popatrzyłam przerażona w stronę drzwi. Zayn stał oparty o framugę. Harry przestał mnie całować. Zeskoczyłam z blatu, czerwieniąc się niczym dojrzały burak.
- Sorki stary - wzruszył ramionami i z uśmiechem Hazza, podczas gdy ja przemykałam już do salonu, wciąż zawstydzona.

***Perspektywa Marty***

Zjadłam, przepyszne wprost, śniadanko roboty Niallera, który był już na dole. Nikogo w pokoju nie było, na górnym piętrze chyba też nie więc pozwoliłam sobie na przebranie bez chodzenia do łazienki. Ależ ryzyko, uuh.
Stanęłam tyłem do drzwi i ściągnęłam bluzkę.
Poczułam usta na mojej szyi i delikatne łaskotanie w okolicach bioder. Zamknęłam oczy, pozwalając sobie na trochę rozkoszy.
- Nawet nie wiesz jaka jesteś seksowna, przyjaciółko ... - usłyszałam szept nad uchem.
Zaskoczona otworzyłam oczy i powoli się odwróciłam. Ujrzałam Zayna w samych bokserkach z chytrym uśmieszkiem. Uwierzcie - SAM SEX *_*
Odwzajemniłam uśmiech i odpowiedziałam :
- Masz ochotę mi coś teraz zrobić?
- Nawet nie wiesz jak dużo... - wciąż trwaliśmy w uśmiechu. Chytrym, pełnym szczerości i przyjaźni. Przede wszystkim przyjaźni.
- A co z moją wybranką z wczorajszej imprezy? - spytałam, myśląc, że popsuję atmosferę. Wręcz przeciwnie ...
- Urwała się rano i zostawiła tylko numer, ale... Zaliczona ! Dzięki, Marta !  - zawołał, przybijając mi piątkę.
- Zawsze do usług - ukłoniłam się. Proszę nie zapominać, że miałam na sobie tylko stanik i spodenki Horana. Skąd ten brak wstydu przed Malikiem ? Nie mam kurde pojęcia... - Plany na dziś ? - zmieniłam temat.
- Obiecałaś głębsze poznanie się, więc zarezerwowałem ten dzień dla ciebie.
- Kurwa - złapałam się za głowę - Musisz jakoś odciągnąć Nialla. Miał do mnie dziś przyjść przed pracą...
- Jego kuzynka jest w szpitalu... - przerwał mi szybko.
- Czemu ja o tym nic nie wiem ?
- Bo zadzwoniła do niego jakieś 5 minut temu.
- Aha... Więc ... Ty wbijasz do mnie zamiast niego, rozumiem ?
- Jak tak bardzo mnie chcesz, to dobra, wpadnę.
- Nie wygłupiaj się Malik. Mówiłam Ci. Chcę Nialla, nie Ciebie.
- Ranisz mnie - spoważniał, co mnie zdziwiło. Gra aktorska czy powaga?
- To znaczy ?
- Zależy mi na tobie. Myślę, że się w tobie zakochałem... - zatkało mnie... Co ten Zayn wyprawia? - No, tylko zobacz, Marta. Mamy identyczne charaktery. Po zrobieniu Szybkiego Quizu będziemy znali się na wylot. Wiem, że cię pociągam. Ty mnie tak samo. Uważasz, że można tak łatwo to zignorować ? Przecież możemy zbudować coś większego niż zabawę. Ja myślę, że pozbywając się Nialla nam się to uda... - wybuchnął śmiechem.
- Malik, ty pieprzony aktorze ! - krzyknęłam bijąc go po jego pięknej, wyrzeźbionej klacie. Ten nie przestawał się śmiać. Postawiłam na drastyczniejsze metody i zaczęłam go łaskotać. Runeliśmy razem na podłogę.
- Auu ! Hahahahahah przestań, błagam !
- Koniec z tymi miłościami ?!
- Tak, tak już nie będę !
Wstaliśmy powoli, dochodząc do siebie.
- Ale miałaś minę... - zachichotał.
- Zamknij się, Malik. - uśmiechnęłam się.
- Dobra, to o której wpaść ?
- Jest przed 12, tak ? Pojedź od razu ze mną. Mam na 17 do pracy. Chłopakom powiesz, że mnie odwieziesz, a potem idziesz do kina z tą wczorajszą. Uwierzą?
- No pewnie ! Za pół godziny wyjazd ! - zawołał wychodząc. Pokręciłam głową z uśmiechem.
Danielle pożyczyła mi jakieś dresy i białą koszulkę. Przebrałam się, ogarnęłam w łazience i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie, oglądając telewizję. Niall podszedł i przytulił mnie. Swoją drogą, uwielbiałam gdy to robił.
- Przepraszam, ale moja kuzynka jest w szpitalu... Z naszego dnia nici ... - szepnął - Poprosiłem Zayna, żeby cię odwiózł. Zgodził się.
- Szkoda... Nadrobimy to. - powiedziałam, odrywając się od chłopaka i spoglądając mu w oczy. Były przepełnione smutkiem. Jak on to robił, że wyrażał tyle emocji właśnie tą częścią ciała? Niezły jest ...
- To co zbieramy się? - Zayn podniósł się z fotela i podszedł do nas.
- Jasne - rzekłam szorstko. - Dzięki wielkie za impreze, jakaś następna u mnie ! I Danielle dzięki za ciuchy ! - krzyknęłam wychodząc. Reszta odkrzyknęła coś na pożegnanie. Wsiadłam z Zaynem do jego srebrnego Audi.
- Ten ton w salonie był udawany, rozumiem? - spytał, zapinając pasy.
- No jasne. - potwierdziłam.
Kilka minut jechaliśmy w ciszy.
- Doszło do czegoś więcej w nocy, prawda ? - zapytałam. Mulat tylko się uśmiechnął i pokazał mi dwa palce.
- Aż dwa razy ?! - zaskoczył mnie... nie ma co.
- Cześć, jestem Zayn Malik, najseksowniejszy na tej planecie i myślałem, że co jak co, ale ty mnie znasz. - podsumował. Zaśmiałam się.
- Wieczorem pierwszy i nad ranem drugi ?
- Nie mogłem się oprzeć. Masz dobre oko, przyznaję. - powiedział, parkując samochód pod moim domem. Odpięłam pas i chciałam wysiąść, gdy chłopak złapał mnie za rękę.
- A gdzie podziękowanie? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.
- Dam ci w domu, głupku. - powiedziałam i wysiadłam.
W domu cisza. Opcje są dwie. Albo Olaf śpi, albo już gdzieś wybył.
- Tam jest salon, idź włącz sobie telewizję, muszę coś sprawdzić.
Pobiegłam na górę. Przebrałam się  szybko i poszłam sprawdzić, czy brat jest obecny.
Dom czysty. Jeaa.
Zeszłam na dół i przysiadłam się do Malika.
- No nawet mi nie mów, że odsłoniłaś te zgrabne nogi - westchnął, patrząc na moje kończyny.
- Sorki, chciałam zobaczyć, jak wyglądasz podniecony. - powiedziałam, spoglądając na telewizor. Zaśmiał się krótko.
- Odpowiesz mi na wczorajsze pytanie?
- To czy miałam...
- Tak, właśnie to. - przerwał mi. Westchnęłam.
- Przygotuj się, bo to długa i nudna historia. - ostrzegłam go - Pozwalam ci się położyć.
- Mamy 3,5 h. Bez stresu. - powiedział i położył głowę na moich kolanach.
- Miał na imię Adrian- zaczęłam, mierzwiąc przy tym włosy mulata. - poznaliśmy się w 1 klasie gimnazjum. Byliśmy ze sobą 1,5 miesiąca, ale... to nie był związek... Nie było tej dojrzałości, chemi czy chciaż odrobiny namiętności. Nie chciałam, żeby był moją zabawką. Miał takie cudne, złote oczy. Ale się nią stał. Rzuciłam go, bo zaczął denerwować mnie ten brak sensu między nami. Po kilku miesiącach znów chceliśmy spróbować, ale... Moja kuzynka, zerwała z chłopakiem, z którym jest teraz. Specjalnie dla Adriana. Zabrała mi go. Gdy tylko zobaczyła, że jestem szczęśliwa. Chciała to zniszczyć. I jej się udało. Chodzili ze sobą tylko dwa miesiące, na wakacjach. Zerwali, ze względu na szkołę. Uczyli się i mieszkali w różnych miejscowościach, więc to by nie przetrwało. Zabawiła się nim. Poźniej wróciła do tamtego chłopaka. A Adrian musiał czuć się okropnie, więc przelewał swoje cierpienie w swoje ofiary. Aż zjawiłam się ja. Znowu. Wydawałoby się, że zaczął poważnieć, dojrzewać. Że ja jestem tą pierwszą na poważnie. Ja też przestałam bawić się chłopakami. Bo pojawił się on. I chyba za bardzo się zaangażowałam, bo kocham go do tej pory i mówię to z czystym sercem. Okazałam się jego zabawką na miesiąc. Był lepszy ode mnie. Nie wyczułam tego. Nie wiedział o tym, że mamy identyczne charaktery, nie wiedział o mnie. O prawdziwej mnie. I zanim zdążyłam mu powiedzieć, co czuję i jak jest, on zniknął. I od tamtej pory żadnego chłopaka nie biorę na poważnie.
Kiedyś na obozie poznałam kolesia, z którym miałam identyczne stosunki jak z tobą. I to mi się podobało... - skończyłam swój długi i jakże nudny monolog.
- Więc... Wciąż go kochasz? To co z Niallem ? - spytał Zayn cichym głosem.
- Wciąż go kocham, ale... co do Nialla... Mam nadzieje, że on będzie takim oderwaniem... pozwoli i pomoże mi zapomnieć o Adrianie. Bo chcę pokochać Nialla... On jest takim dzieckiem... Po prostu chociażby próbowanie zranienia go jest niemożliwe. Bo checi giną gdy się na niego spojrzy. Chciałabym zbudować z nim szczęśliwy związek. - przyznałam, wycierając samotną łzę, błądzącą po moim policzku.
Malik podniósł się i natychmiast mnie przytulił.
- Obiecuję nigdy Cię nie zranić. Zawsze będę przy tobie. - powiedział bardzo powoli. Rozkleiłam się całkiem.
- A ty? Miałeś kogoś takiego? - zapytałam.
- Tak, ale tak jak w twoim przypadku, nie dowiedziała się o tym. Ale byliśmy ze sobą jakieś pół roku. Na prawdę ją kochałem. I chyba kocham nadal...
- Kiedy to było?
- Zerwała ze mną jakiś tydzień przed tym, jak na mnie wpadłaś...
- Zayn...
- Nie, nie, jest w porządku - uśmiechnął się blado. - Dobra dawaj Szybki Quiz.
I tak przesiedzieliśmy około 1,5 godziny jedząc, grając i śmiejąc się.

Odwiózł mnie do klubu, gdy dochodziła 17.
- Nie chcesz czegoś wypić? - spytałam, gdy zaparkował pod budynkiem.
- A wiesz... skuszę się. - przyznał z uśmiechem i odpiął pas bezpieczeństwa.
Weszliśmy do Wrong Way, gdzie ludzi jak na obecną godzinę było dość sporo. Zrobiłam Malikowi drinka po czym usiadłam na stołeczku za ladą.
- Co się tak rozglądasz? - spytał
- No jak to ? Szukam jakiejś... Nie wiem co ty sobie myślałeś. - przyznałam, wciąż obserwując niektóre dziewczyny. Mulat zaśmiał się krótko.
- Daj spokój, dopiero co jedną odpuściłem. Z resztą, wolę patrzeć na ciebie. - rzekł , biorąc łyk alkoholu. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Kurde, zapomniałam ci podziękować... Za podwózkę i w ogóle za dzień...
- Kiedy indziej.
- Sugerujesz coś?
- No a nie?
- Rozwiń się.
- No, myślę, że jeszcze nie jeden dzień spędzimy we dwójkę.
- Tak, ja też tak myślę. - przyznałam z uśmiechem

Malik zmył się po dwóch drinkach. Na jego miejscu pojawił się mój braciszek.
- Dawaj coś mocnego siostra - przywitał się z należytą wprost godnością
- Jasne - rzekłam krótko i podałam mu whiskey. - Coś nie tak?
- Ashley to pomyłka. Kolejna pusta lala. Emma była... ahh... Wciąż mi na niej zależy, ale ona jakby zniknęła. Nigdzie jej nie ma...- wyznał smutnym tonem. Skojarzyłam fakt z faktem i :
- Sprawdzałeś po szpitalach? - spytałam w lekko martwym wzrokiem wbitym w blat. Kątem oka, zobaczyłam, że Olaf rzucił mi zdziwione spojrzenie.
- Myślisz, że...
- Tak po prostu... wpadło mi do głowy. Nie pij tego, leć. - powiedziałam, zabierając mu szklankę z ręki.

O 23 przyszła Karoline na swoją zmianę. Wyglądała na dość zmartwioną.
- A co ty taka markotna? - spytałam, łapiąc ją za ramię.
- Ahh... Harry...
- Dawaj, wyduś to z siebie. - zachęciłam brunetkę. Wypuściła powietrze z ust.
- Myślę, że zbyt szybko się zaangażowałam. Chcę zwolnić. Ale on jest taki... uroczy. Cały czas mu ulegam. I nie wiem, czy jest tylko przejściówką, czy czymś poważnym. Nie pokazuje mi tego.
- Wydaje mi się, że to dopiero początek. Wkrótce ci pokaże, że mu zależy - pocieszyłam ją. - I przepraszam, ale muszę się zwijać.
- Jasne, na razie - uśmiechnęła się.
Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu.
Pomyślałam, że muszę przycisnąć Harrego... Osobiście, lub przez Zayna. Mniejsza z tym. Ale skoro Karoline zależy... Nie dam mu się nią pobawić.
Weszłam do mieszkania. Zjadłam coś tam z lodówki i poszłam na górę. Olafa znów nie było.
Wzięłam gitarę do ręki i zaczęłam grać.
Wpadłam na genialny pomysł napisania piosenki....

_______________________________________

Proszę, oto ta nieszczęsna 10.
Kilka osób doradziło mi, żeby nie dawać wampirów.
Pomyślałam, że może jak skończę tego bloga, to nowy będzie z właśnie tymi istotami?
Nigdy nic nie wiadomo. ^^
Jeszcze dziś 11 !
Co o tym myślisz? ;>
Mini porno Zayna ^^
Wiśnia :D




6 komentarzy:

  1. jestem bardzo ciekawa czy czasem Niall nie bd przeznią ostro cierpiał. ;p

    i kurde czemu ja ją sb wyobrażam siągle jak wcina batona ? ? Twixa ... może dlatego, że wczoraj przedawkowałam te małe potworki ? kurde czekolada , o matko xddddddd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no , dziewczyno ! Masz niesamowity talent ! Zakochałam się w tym ; pp . Super , super , super ! : D

    OdpowiedzUsuń
  3. Marta, jesteś niesamowita. To co tworzysz to coś pięknego. Nie rezygnuj z tego.Masz Swój świat, na Swój sposób oryginalny, bądź Sobą zawsze, nie zmieniaj się mimo wszystko .. dziękuje, że jesteś czy coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No no.. świetny blog. Ale zrób tak żeby ona była z Niallem... proooosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny zajebisty. Sorry za wyrażenie ale naprawdę tak mi sie podobał ten rozdział no i inne oczywiście też :D Zakochałam sie w twoim opowiadaniu . ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. mam ciarki, jak czytam :D
    OMG OMG OMG
    xoxo

    OdpowiedzUsuń