środa, 16 maja 2012

Part 14

 - Zayn, przestań ! Wiesz przecież, że chciałam inaczej ! - krzyczałam, biegnąc za chłopakiem, który szedł szybko przez aleje w parku.
Mulat gwałtownie się zatrzymał.
- Pobawiłaś się mną Cherry. Mimo tego, że wiedziałaś, że cię kocham. - powiedział drętwym głosem, wciąż odwrócony tyłem do mnie.
Malik znów ruszył przed siebie. Już chciałam za nim biec, ale nagle zza drzewa wyszedł Adrian.
- Ja wciąż tu jestem Marta. Zawsze dla ciebie.
Popatrzyłam przerażonym wzrokiem na złotookiego. Co mam teraz zrobić?
- Jestem koło ciebie, blondyneczko. I zawsze będę. - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się. Niall podchodził do mnie, uśmiechając się delikatnie.
- Mi też możesz ufać. Tak jak na naszej pierwszej imprezie. - Harry opierał się o drzewo po drugiej stronie alei.
Zayn powoli schodził z pola widzenia. Zamknęłam oczy.
Mam dwie rzeczy do wyboru : lęk, w którym obecnie jestem, lub miłość.
Otworzyłam oczy. Zdałam sobie sprawę, że konieczność jaka teraz nastąpiła, zwolniła mnie od męki wyboru.
Niall położył rękę na moim ramieniu. Strzepnęłam ją i pobiegłam przed siebie. Czy było już za późno ?

- Dzień dobry - usłyszałam szept, a następnie poczułam słodkie usta Horana na swoich. Uśmiechnęłam się.
- Dzień dobry - odpowiedziałam, otwierając oczy. Znów ujrzałam te cudowne niebieskie tęczówki, wpatrujące się we mnie. - Jak się spało? - spytałam.
- Niesamowicie - westchnął blondyn, kładąc się i patrząc w sufit. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w bicie jego wielkiego serca.
- Kocham Cię - szepnęłam, uśmiechając się szeroko do siebie.

***

- Już się zbierasz? - spytał Liam
- O 11 mam być na planie. Jeszcze nie poznałam tej całej Cher, ale wolałabym nie robić pierwszego, spoźnialskiego wrażenia - uśmiechnęłam się.
Dziś był jeden z tych wielkich dni. Przyjęłam propozycję piosenkarki i zagram w jej teledysku. Na szczęście mam tylko zatańczyć. To wszystko przez tych idiotów. Gdyby Liam nie wrzucił tego filmiku do sieci... a z resztą. To przecież tylko kolejny punkt na moim CV. Mam cały wolny weekend, więc... Typowy lajcik czy coś.
- Ona jest w porządku. Podwieźć cię? - zaproponował Daddy. Spojrzałam na niego dość znaczącym wzrokiem. Chciał o czymś pogadać?
- Jasne - rzekłam krótko, ubierając buty.

- Coś nie tak ? - zapytałam, już w aucie.
- Wybrałaś Nialla, prawda? A co z Zaynem? - więc o tym chciał pogadać... Wiedziałam, że kiedyś ta rozmowa nastąpi, ale że na drugi dzień ?
- Aż dręczy mnie to w snach... Że wybrałam źle... - zwątpiłam cichym głosem
- Śnisz o tym? - zapytał zatroskany
- Ehh... No tak. Śniło mi się to dziś w nocy. - powiedziałam i opowiedziałam mu o tym śnie.
- Więc pobiegłaś za Zaynem... - pokiwał głową
- Tak.. Liam... Proszę cie, nie mów o tym Niallowi. I tak jest mu pewnie jakoś dziwnie... Jego kumpel kocha się w jego dziewczynie. NA PEWNO czuje się dziwnie.
- Tak, z pewnością. A ty obiecaj mi, że nie będziesz się martwiła. Wszystko jakoś się ułoży. Nie pozwól nikomu innemu podejmować twoich decyzji. Skoro są twoje, są tylko twoim wyborem. W końcu i tak będziesz musiała któregoś wybrać...
- Wiem o tym, ale nie chcę żadnego z nich stracić... - przerwałam mu.
- Nie stracisz, żadnego z nich. Jednego po prostu uwolnisz.
- Dzięki Liam - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Poczekać w samochodzie?
- Nie no coś ty. Wchodź. Zdążymy jeszcze wypić kawę. - stwierdziłam i wysiadłam z samochodu.
 Weszłam do mojego ukochanego, londyńskiego domu. Nastawiłam wodę na kawę i pobiegłam na górę się przebrać.  Jak zwykle machnęłam mascarą rzęsy, przeczesałam włosy i zbiegłam na dół.
- Już zrobiłem - powiedział Liam, gdy tylko usłyszał, jak wchodzę do kuchni.
- Dzięki - rzekłam, siadając przy stole. - To opowiadaj. Kiedy macie następną trasę? - spytałam z entuzjazmem
- Niall ci nie mówił? - popatrzył na mnie zdziwiony. Cała radość prysła.
- Nie, nic nie mówił - rzekłam cicho, patrząc w kawę.
- Pewnie nie chciał cię martwić przed nagraniem. Wiesz, że trzyma za ciebie kciuki, wspiera cię... - zaczął kręcić
- Liam, mów kiedy - przerwałam mu stanowczo.
- W następny piątek - powiedział ledwie dosłyszalnym głosem ze spuszczoną głową.
- W piątek ?! Przecież to nie cały tydzień ! - zaczęłam panikować - Na ile ? - spojrzałam na niego.
- Prawie miesiąc... - znów ten sam cichy głos skierowany w kawę.
- Ja pierdolę - powiedziałam, wstajac i podchodząc do okna.
- Marta... z pewnością by ci dzisiaj powiedział... Planował to.
- Mówił ci o tym? - spytałam, wciąż patrząc na widok za oknem.
- Tak, pomagałem mu. - przyznał.
- Przecież przed chwilą byłeś zaskoczony, że jeszcze nic nie wiem. Nie kręć Liam. Nie powiedziałby mi. Chyba, że dzień przed. - powiedziałam dobitnie.
- Po prostu myślałem, że wykonał ten plan wczoraj... - rzekł znów cicho.
- A gdzie wyjeżdżacie? - odwróciłam się do chłopaka.
- Najpierw do Stanów, poźniej do RPA, Australii, Chin. I ostatni przystanek w Paryżu. Który wypada 9 listopada... - powiedział
Świetnie - pomyślałam. W moje urodziny, mój chłopak będzie z przyjaciółmi w Paryżu. A ja ? Może...
- Zgodziłaś się na trasę z Cher?
- Jeszcze nie. Ale jestem już pewna co chcę zrobić. Jedźmy już. - powiedziałam szybko.

***

Liam nie zadawał już żadnych pytań. Wysadził mnie pod wielkim studiem w centrum Londynu.
Wzięłam głęboki oddech i przekroczyłam szare drzwi.
- Pani do kogo? - drogę zagrodził mi wielki jak dąb ochroniarz.
- Mam wziąć udział w teledysku, który ma być tu dziś kręcony. - powiedziałam, siląc się na spokój.
- Identyfikator poproszę. - rzekł. Zabił mnie teraz.
- Ale... Ja nie mam... - zaczęłam dukać
- Więc proszę wyjść, albo sam panią wyprowadzę...- powiedział ostrym tonem, kiedy przerwał mu krzyk biegnącej dziewczyny.
- Tom, wpuść ją! Ona jest bezpieczna, spokojnie. - rzekła sama Cher Lloyd. Uśmiechnęłam się i ominęłam złego ochroniarza, idąc za piosenkarką.
- Dzięki, myślałam, że jestem w całkowicie czarnej dziurze, z której nie ma wyjścia. - powiedziałam do czarnowłosej. Ta tylko cicho zachichotała.
- Nie ma sprawy. Miło mi cię poznać Marta. - wyszczerzyła się
- Ciebie również - odwzajemniłam uśmiech.
- Przejdę do rzeczy. Zgodzisz się? - spytała, szybko poważniejąc. Westchnęłam.
- Wprowadź mnie tylko w warunki, od kiedy do kiedy, co będę robić...
- To poźniej. Najpierw powiedz wstępnie, czy się zgadasz - uśmiechnęła się.
- Wstępnie tak. - rzekłam.
Cher rzuciła się na mnie z uściskami. Zaskoczona, spytałam :
- A dziś co mam robić? - dziewczyna odsunęła się na krok.
- Chodź. Zaprowadzę cię. - rzekła, wskazując ręką w stronę kolejnych szarych drzwi.
Weszłyśmy przez drzwi. Moim oczom ukazał się widok na prawdę wspaniałej scenografii i wielu młodych ludzi, którzy się rozciągali. Kręciło się również wielu operatorów kamer przy ów urządzeniach jak i stylistyki, makijażystki i tym podobne.
- Hej ludzie ! To jest Cherry ! I jest naszą nową, wspaniałą tancerką! - krzyknęła Cher do tancerzy.
Ów grupa wprost rzuciła się na mnie z radością. Zaczęli zadawać pytania typu ile mam lat, skąd jestem, jak długo tańczę, co lubię... Były nawet pytania o Nialla. Ogarnięcie tego zajęło mi chyba z godzinę.
Podeszłam do Cher, która stała przy stoliku z napojami i piła colę.
- Masz jakąś zmartwiona minę - stwierdziła, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
- Boję się, że nie dam sobie rady. Oni trenują od najmłodszych lat... Ja jestem amatorką. Tańczę na xboxie czy na imprezie. Sama z resztą widziałaś...
- Marta, ale masz potencjał - przerwała mi. - To, że nie ćwiczyłaś tańca od dziecka, to nie znaczy, że nie jesteś dobra. Trenowałaś cokolwiek ze sportu ? - spytała.
- Taaak, dużo tego. - uśmiechnęłam się.
- O proszę, opowiesz mi przy najbliższej kawie. - odwzajemniła uśmiech.
- Apropo kawy... Omówimy trasę? - zmieniłam temat
- Fajne skojarzenie do kawy - zaśmiała się. - Trasa jest po całej Europie. Zaczynamy od Portugalii i Hiszpanii. Poźniej przez Francję, Włochy, Grecję, Bułgarię, Chorwację, Austrię, Szwajcarię, Niemcy, Holandię, Belgię, Norwegię, Szwecję, Estonię, Łotwę, Litwę, Białoruś, Czechy i... kończymy w Polsce. No w sumie to jeszcze czeka nas koncert w Londynie przed Bożym Narodzeniem, ale... to już w sumie w domu - skończyła.
- Kiedy będziemy w Polsce ? - spytałam
- Z tego co pamiętam to 20 grudnia. Ah taak... - palnęła się w czoło. - Ty jesteś z Polski tak ?
- Tak - potwierdziłam
- Cher na plan ! - usłyszałam głos przez megafon
- Omówimy to przy tej kawie, ok? Najlepiej jutro.
- Jasne - rzekłam krótko.
Przez następne 7 godzin uczyłam się i ćwiczyłam układ razem z innymi tancerzami.
Cher wzięła ode mnie numer zanim, o godzinie 19, wyszłam ze studia.
Jak zwykle po takich, że tak powiem, grubszych aferach, poszłam na moją górkę. Dlaczego taka zwykła górka, była miejscem tak ważnych dla mnie przemyśleń ? Ludzie zwykle ją omijali, traktując ją jako element przyrody. Mogę spokojnie powiedzieć, że każdy element jest ważny. Bo to z każdego elementu tworzy się całość. Gdyby choć jednego zabrakło... Nie byłoby to samo. Dla mnie ten kawałek całości był nadzwyczaj ważny.
To jest miejsce, do którego zawsze będę wracać, nie ważne jak daleko zajdę.
Niebo miało pomarańczowo-różową barwę zachodzącego słońca. Drzewa stanowiły piękną, kolorową ozdobę.
Oczywiście całe to moje podziwianie i przemyślanie musiało coś przerwać. Odezwał się mój telefon.
,, Skoro przyjaźń... To może spotkamy się tak, gdzie to się zaczęło? "
Numer tak wiele razy przeze mnie usuwany i zapisywany na nowo, nigdy nie uciekł mi z pamięci... Adrian.
,, Więc jestem tu, gdzie wszystko się zaczęło" - odpisałam.
Teraz było mi wszystko jedno z kim, gdzie i kiedy będę rozmawiać. Nawet jeżeli chodziło o Adriana. Może uda mi się zbudować tą całą oczekiwaną przyjaźń?
Nie wiem... Adrian to osoba, którą kiedyś kochałam, a teraz - tak dla mnie obca...
Boże, pozwól poznać mi ją na nowo.
_____________________________________________

Krótko, beznadziejnie do dupy. Zawalam wiem...
Nie będę zawieszać bloga, ale do połowy czerwca rozdziały będą pojawiać się rzadziej. Dwa na tydzień, ewentualnie jeden. Mam okropny nawał nauki, poprawiania tego wszystkiego i jeszcze czekają mnie testy próbne. Trzeba cisnąć ! ^^
Powodzenia wam życzę, pod koniec roku szkolnego, który zbliża się coraz szybciej :D
Chłopcy w Szwecji zostaną do piątku. Zwykle Niall tweetuje o tym, jak ciężka jest praca nad nowymi nagraniami. No cóż. Muszą, prawda? :D
Demi Lovato została jurorką amerykańskiego X-Factor, co Niall jak i uncle Simon przyjął z radością.
Pojawiło się również dużo plotek na temat związku Zayna z Perrie. Jak na razie nie są oficjalnie razem, więc o co tyle szumu? Zaynowi tylko życzyć szczęścia i powodzenia ^^
Tyłek Louiego  - Czy plotki nie potrafią być śmieszne? :D
Co sądzicie o parcie 14? ^^
Dobra, już nie przymulam ^^
Wiśnia :D




Jakoś jest wprost do dupy, ale samo zdjęcie... Słodziaśne :D

8 komentarzy:

  1. świetny : )
    zapraszam do mnie http://i-have-my-own-world-that-is-my-life.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. poleciłam Cię u siebie! :) świetne opowiadanie! :) odwiedzaj mnie czasem, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://tlumaczeniawywiadow1d-jb-inne.blogspot.com/ zapraszam, nowe tlumaczenie wywiadu z Australii! :) + mogłabyś mnie polecić? ładnie prosze.. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nudny? coś ty !! jest świetny.. ha ha udaje ze sie ucze a zamiast tego czytam twojego bloga i caly czas sie smieje na glos wiec chyba wyszlo najaw ze sie nie ucze;p

    OdpowiedzUsuń
  6. noo czytanie bez okularów daje znaki ale co tam dla twojego opowiadania zrobie wyjątek . I kolejny świetny rozdział *.* < 33

    OdpowiedzUsuń
  7. jest genialny! :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Инстраграмм остается самой популярной площадкой для продвижения собственного бизнеса. Но, как показывает практика, люди гораздо чаще подписываются на профили в которых уже достаточное количество подписчиков. Если заниматься продвижение своими силами, потратить на это можно очень множество времени, поэтому гораздо лучше обратиться к спецам из Krutiminst.ru тут https://adtfinance-home.page.tl/Forum/topic---.htm

    OdpowiedzUsuń