wtorek, 29 maja 2012

Part 17

- Dojeżdżamy... Obudzisz je ? - spytał Liam, rozglądając się w dal, za przednią szybą.
- Nie wiem... Myślę, że obudzę je dopiero, jak wszystko będzie załatwione, rozpakowane... i tak dalej. - zdecydowałem, wpatrując się w śpiącą Cherry. Leżała na moich kolanach z błogim uśmiechem na twarzy. Niczym słodka wisienka. Nie mogłem jej obudzić. To by było grzechem.
Słońce już zaszło, a niebo zrobiło się całkowicie szare. Było widać też kilka gwiazd. Śmieszna myśl przeszła mi przez głowę... Potter powiedziałby, że dementorzy są w pobliżu... Żałosne. O czym ja do cholery myślę?
Camp wyglądał cudownie o każdej porze roku. Dlatego tak uwielbiałem tu przyjeżdżać. Zawsze witał mnie tu niesamowity spokój i cisza. Zapowiedź dobrego odpoczynku.
Liam zatrzymał samochód przed drewnianym domkiem, robiąc przy tym lubiany przeze mnie dźwięk jadącego auta po żwirze. Wyskoczył z samochodu i wszedł po schodkach do biura obozu. Ja nie mogłem wstać. Nie chciałem grzeszyć, jeśli wiecie o co mi chodzi. Kolejny raz usłyszałem ten dość zabawny dźwięk, później trzask zamykanych drzwi, a następnie pukanie w okno od mojej strony. Loui przykleił nos i wargi do szyby, robiąc tym samym komiczne miny. Zaśmiałem się cicho, żeby nie obudzić Cherry i Dann. Machnąłem ręką, żeby poszedł. Zrobił obrażoną minę i podążył śladami Liama - wszedł do domku.
Spoglądnąłem na zegarek. 21:28.
- Niall... co jest ? - szepnęła zaspanym głosem Marta, rozcierając oczy i rozprostowując nogi.
Musnąłem delikatnie jej słodkie wargi. Uśmiechnęła się, otworzyła oczy i nagle się zerwała.
- Gdzie ty mnie do cholery jasnej wywiozłeś Niall !? - powiedziała bardzo powoli i z wielkim wyrzutem, rozglądając się w okół.
- Taka mała... Niespodzianka ! - zaakcentowałem ostatnie słowo, unosząc ręce w górę i machając dłońmi.
- Niespodzianka?! Żartujesz sobie? Yfff... Nawet mnie nie denerwuj - warknęła, wstała i wysiadła z samochodu.
Ja wciąż siedziałem na swoim miejscu, z rękami zastygniętymi w poprzedniej pozycji i z martwym wzrokiem. Myślałem, że się ucieszy... Mrugnąłem nerwowo i spojrzałem w stronę domku, z którego akurat wychodził Liam. Spuściłem głowę.
Poczułem rękę na swoim ramieniu
- Co się stało Nialler? - spytała Danielle.
- Marcie nie spodobała się moja niespodzianka - westchnąłem.
- No właśnie... gdzie my jesteśmy? - zapytała zdezorientowana
- W Campie. Byłaś tutaj z nami, prawda? - odwróciłem się do Dann.
- Tak, uwielbiam to miejsce ! - ożywiła się
- Szkoda, że Cherry nie miała takiego entuzjazmu... - mruknąłem
- Wysiadacie? - spytał Liam, otwierając drzwi.
Danielle od razu wyskoczyła z auta.
Schowałem twarz w dłonie, westchnąłem i zrobiłem to samo co dziewczyna Liama. Rozejrzałem się wokół. Marta stała przy wysokim, starym dębie odwrócona tyłem do mnie. Stukała coś na swoim telefonie. Spojrzałem w prawo. Zayn stał przy drugim aucie i robił dokładnie to samo co ja. Kiedy zauważył mój wzrok, pewnym krokiem poszedł w stronę Cherry, jakby chciał pokazać, że to właśnie jego potrzebuje. Co to miało niby znaczyć, mulat?
Pomogłem Liamowi i Louisowi rozpakować walizki, podczas gdy Malik i Marta cały czas siedzieli przy drzewie i rozmawiali.
- Nie spodobało jej się? - spytał Harry, kładąc rękę na moim ramieniu.
Oderwałem wzrok od owej dwójki i spojrzałem na loczka. Pokręciłem przecząco głową.
- Może to przez tą herbatę? Może coś w niej było? - zaczął spekulować
- Przecież wiesz, że bym jej nie otruł. Myślę, że chodzi o to w jaki sposób się tu dostała... To jej się nie podoba. - wyznałem
- Plus, jesteś zazdrosny. Dlatego się martwisz. - poklepał mnie po ramieniu i wyciągnął kolejną torbę
- A ty byś nie był? On ją kocha. I gdyby nie ja, byliby razem. Sam wiesz, jak mi ciężko.
- Byłbym. Na pewno. Ale bym walczył. Nie mógłbym tego tak zostawić. Sama wola walki, podniesie cię na duchu, Nialler.
- Przecież właśnie w ten sposób walczę... Wymyśliłem jej urlop, żeby się oderwała od ponurego świata. Chciałem spędzić z nią więcej czasu przed wyjazdem.
- A może ona chciała zachować cały stan rzeczy? I po prostu... mieć cię przy sobie, kiedy tego potrzebuje, a kiedy nie, robić coś innego? Jest silna, da sobie radę sama. Ale nie pozwól, żeby ktoś cię zastąpił. Tylko tyle chciałem powiedzieć... - rzekł Harreh i ruszył w stronę drewnianego domku z wielką, brązową torbą.
Spoglądnąłem jeszcze raz na Zayna i Cherry. Dziewczyna wprost tarzała się po ziemi ze śmiechu. Zayn przyglądał się jej z ogromnym szczerzem na twarzy. Westchnąłem, zabrałem jedną z większych walizek i wszedłem do domku numer 9.

***Perspektywa Liama***

- Jak się czujesz? - spytałem troskliwie Danielle, której głowa leżała na moim brzuchu.
Torby były już rozpakowane, a my właśnie mieliśmy mini chillout przed małym ogniskiem.
Dann westchnęła i wpatrywała się w sufit ze szczerym, ale delikatnym uśmiechem.
- Czuję się... Myślę, że niesamowicie. Jestem tu, z tobą, w miejscu, które uwielbiam, z przyjaciółmi których kocham... Urlop, cisza, spokój. Czego chcieć więcej? - spytała jakby powietrze.
- Więc jesteś szczęśliwa?
- Z czystym sumieniem i pewnym tonem mogę nawet wykrzyczeć, że jestem cholernie szczęśliwa. - spojrzała na mnie.
Uśmiechnąłem się do niej.
- Chodźmy już. Zaraz będą marudzić - stwierdziłem, podnosząc się.
Zeszliśmy na parter. Mieszkaliśmy całą dziewiątką w piętrowym domku. Wynajęliśmy go do środy, do południa.
W kuchni oczywiście zastaliśmy Nialla, który z tępym wzrokiem wbitym w ścianę jadł ogromną kanapkę.
- A gdzie ekipa? - spytałem blondyna. Wzdrygnął się na ludzki głos i spojrzał na mnie.
- Harry, Louis, Paula i Ellie rozpalają ognisko. Zayn mnie nie obchodzi, a Marta, jak pewnie słyszeliście, jest u siebie. - powiedział, nie przestając gapić się w ścianę ani na chwilę.
- Jest świetna, jeśli chodzi o gitarę. Rozmawiałeś z nią? - spytała Dann, odrywając się ode mnie i siadając obok żarłoka.
Pokręcił przecząco głową, posmutniał i mrugnął kilka razy.
- Nie może tak być - rzekłem stanowczo i ruszyłem w stronę schodów.
Danielle i Niall popatrzyli na mnie jak na idiotę. No co poradzę, że ta dzisiejsze zachowanie Cherry mnie irytuje? Horan chciał dobrze...
Wszedłem bez pukania, przerywając dźwięki gitary.
- Możemy pogadać? - zadałem pytanie, które statystycznie zawsze wywoływało obawy.
Tak też było w przypadku Marty. Popatrzyła na mnie lekko przestraszonym wzrokiem. Odłożyła instrument i poklepała miejsce na łóżku obok siebie, zachęcając mnie, żebym usiadł. Była taka sama jak Niall... grała lub jadła, gdy coś było nie tak. Jedynie przegryzanie wargi... To przypominało Zayna.
- Wyjawisz w końcu komuś, czemu jesteś taka wkurwiona? - spytałem, dodając nutę sarkazmu w głosie.
Wkurzony Liam to już nie ten grzeczny, rozsądny i spokojny Liam, oj niee.
- Jesteś na mnie zdenerwowany ... - zauważyła, spuściła głowę i westchnęła.
- Więc... ? - zachęciłem ją do powiedzenia powodu złości
- Szczerze mówiąc... zareagowałam trochę za ostro. Ale nie lubię, jak ktoś psuje mi plany. Umówiłam się z Cher, miałam dodatkowe zajęcia z prawa jazdy, w środę nagrywamy teledysk, w czwartek test. Praca, przyjaciele, dom, brat i chłopak. Dużo by jeszcze wymieniać...
- Więc Niall ci nie mówił? - zapytałem zaskoczony
- Co takiego? - podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Załatwiliśmy wszystko. Dzwoniliśmy do Briana, do Cher, rozmawialiśmy z Olafem. Tak w ogóle to on cię spakował i przywiózł do nas walizki. Więc, dostałaś urlop. Brian nawet tu przyjedzie, ale dopiero jutro. Spodobał mu się opis Campu. Z Cher też nie było problemów. Nagranie masz w czwartek po teście i końcówkę w piątek. Twój brat to duży chłopak, da sobie radę. Przyjaciół i chłopaka masz tutaj. I wiesz co? Byliby bardzo szczęśliwi, gdybyś zeszła na dół i się wyluzowała. Pobaw się trochę życiem Cherry ! Głowa do góry blondi ! - poczochrałem jej włosy.
Uśmiechnęła się do mnie i natychmiast się przytuliła.
- Dzięki. Jesteś wielki.
- Tak, jestem, a teraz chodź. I pogadaj z Niallem bo już za godzinę nie będziemy mieli jedzenia! - ostrzegłem ją
- To on coś je!? Beze mnie?! - krzyknęła i wybiegła z pokoju jak oparzona.
Zszedłem ze schodów, kręcąc głową.
- Jak to zrobiłeś? - spytała Danielle, opierając się o framugę drzwi prowadzących do kuchni.
Zajrzałem na jej ramię. Zadowolony i szczęśliwy Horan z wielkim entuzjazmem karmił uśmiechniętą Martę.
- Takie tam, wiesz... magiczne zdolności - wzruszyłem ramionami, obejmując za talię Dann.
Dała mi krótkiego buziaka i złapała za rękę
- Lepiej sprawdźmy, czy las jeszcze stoi. Z Louim nigdy nic nie wiadomo. - rzekła i pociągnęła mnie w stronę drzwi.
O dziwo, ale i na szczęście, wszystko było jak powinno. Ognisko nadawało świetny urok temu miejscu. Cherry i Niall doszli po 10 minutach z gitarami. Urządziliśmy sobie mini karaoke pod gwiazdami.
- Lou... dlaczego pieczesz marchewkę? - spytałem chłopaka, który klękał przy ognisku z długim kijem. Na końcu było nabite pomarańczowe warzywo, które było nieco spalone... No dobra, było nawet zwęglone.
- Takie są najpyszniejsze - rzekł Louis, jakby to była najnormalniejsza rzecz w jego życiu.
Danielle, która zwijała się ze śmiechu obok mnie, nagle wstała i podeszła do Cherry. Odprowadziłem ją wzrokiem z wieloma podejrzeniami. Paula też do nich dołączyła. Chwilę później, wstały wszystkie trzy, trzymając się za ręce. Dann odchrząknęła, Niall przestał grać, a reszta uważnie się temu przysłuchiwała.
- Chcemy powiedzieć.. - zaczęła Danielle.
- Że przygotowałyśmy... - powiedziała Marta
- Coś specjalnego - dokończyła Paula.
Wszystkie uśmiechały się promieniście, najwyraźniej zadowolone ze swojego dobrego wstępu. Nastała krótka cisza. Słychać było tylko strzelanie palącego się ogniska.
- Więc...? - pogonił je Harry.
Dziewczyny wyszły z koła, w którym wszyscy siedzieli. Ustawiły się po trzy metry od siebie. Marta dała znać Niallowi ręką, a ten zaczął grać na razie nie rozpoznawalną mi melodię. Dann, Cherry i Paula zaczęły tańczyć. Światło wydobywające się z ogniska idealnie oświetlało ich twarze, na których było widać radość. Zatańczyły wspólnie pierwszą część piosenki Cheryl Cole - Call my name. Poźnej nastał czas krótkich solówek. Dann poszła na pierwszy ogień. Szło jej niesamowicie, jak zwykle. Uwielbiałem patrzeć, jak robi to co kocha najbardziej... Pauli szło nieco gorzej, ale dawała sobie radę. Marta wyskoczyła ostatnia i zrobiła coś, czego zawsze pragnąłem się nauczyć .... Moonwalk - księżycowy taniec. Świetnie się ruszała, mógłbym powiedzieć, że nawet lepiej niż moja dziewczyna. Muszę ją poprosić o krótką lekcję. Końcowy refren zatańczyły wspólnie. Ukłony, obiliśmy wielkimi brawami. Najbardziej zachwycał się Lou.
- Ja pi dziu ! Jak ty to zrobiłaś ?! - krzyknął Tommo, podbiegając do Marty.
- Ma się talent, nie? - dowartościowała się i usiadła obok Nialla.
Ten skromnie pomasował ją po plecach dłonią, a później oboje się przytulili. Uh uh, słodko. Uśmiechnąłem się pod nosem. Zauważyłem wcześniej, że Ellie patrzy z lekką zazdrością na wyczyny innych dziewczyn, jednak była zachwycona, jak każdy z nas.
Usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się. W stronę ogniska szedł Zayn... ale nie sam.
- Cześć ! Poznajcie Marry. - powiedział, obejmując jedną ręką brunetkę, nie wiele wyższą od Marty czy Pauli.
Spojrzałem na Cherry. Każdy był zdziwiony, ale ona... Jej oczy wychodziły z orbit. Odwróciła się do Nialla i szepnęła, aczkolwiek jako jedyny usłyszałem co to było :
- Chodźmy stąd.
- My idziemy odnieść gitary - zapowiedział Nialler, wstając i biorąc do ręki instrument.
Złapał Martę za rękę i oboje ruszyli do domku.
- To... przysiądziecie się? - zaproponował Harry.
Dann i Ellie obrzuciły go dość morderczym spojrzeniem.
- No co? - poruszył ustami Harold, nie wydając z siebie dźwięku.
Choć upłynęła dopiero godzina od rozpoczęcia ogniska, była to najlepsza godzina dzisiejszej małej imprezy. Odkąd Zayn i ta Marry się do nas dołączyli, nawet głupia gadka się nie kleiła... A Marta i Niall już nie wrócili...

***Perspektywa Cherry***

- Czy to nie była ta dziewczyna od ciebie z pracy? Karoline za nią pracuje, tak? - dopytywał blondyn, rzucając się na łóżko
Usiadłam obok niego i pokiwałam twierdząco głową
- I nie chcesz tam wracać? - spytał.
- Nie. - przyznałam - Ale chyba nie zamierzamy tu tak bezczynnie siedzieć, co? - spytałam, uśmiechając się zadziornie.
Niall uniósł się i złapał mnie za brzuch.
- Masz na myśli...
- Nie, głupku ! Chodziło mi o wyjście z domku. Jest dopiero 23. - powiedziałam i pstryknęłam go w nos.
- A wiesz, że chciałem ci coś pokazać? Ale trzymałem to na jutro... - zaczął kręcić
- Teraz Nialler. Chcę to zobaczyć teraz. - zażyczyłam sobie, dość rozkazującym tonem.
Na końcu dodałam miły uśmiech. Odwzajemnił go i powiedział
- Chodź.

- Daleko jeszcze? Przeszliśmy chyba już przez cztery łąki ! - marudziłam.
- Dochodzimy już do lasu. Jeszcze kawałek. - zapewnił mnie, ciągnąc za rękę
- Nie idę dalej. Jestem zmęczona. I wiem, że właśnie teraz zachowuję się jak diva. Ale proszę, weź mnie na ręce ! - rzekłam, klękając przed blondynem.
Niall posłusznie wziął mnie na barana.
- Ale ja cię wykorzystuję... Jestem okropną dziewczyną... - stwierdziłam, automatycznie posmutniając.
Horan gwałtownie się zatrzymał, zrzucił mnie ze swoich pleców i odwrócił się, łapiąc moją twarz w dłonie. Spojrzał mi głęboko w oczy, doprowadzając tym samym moje serce do szału.
- Czytałaś może kiedyś funpage na mój temat? We wszystkich jest informacja, że szukam tej jedynej. Że nie umówię się na żadną randkę, dopóki nie znajdę w oczach dziewczyny tej prawdziwej miłości, która po prostu rozwali tą lodową pokrywę na moim sercu. To jest jedna z tych prawdziwych informacji na mój temat. Jesteś niesamowita Cherry. Nie tylko mnie naprawiłaś, ale uczyniłaś najszczęśliwszym chłopakiem na tej ziemi. Ty jesteś tą osobą, która mnie dowartościowuje, przy której czuję się jakbym nareszcie zaczął żyć. To ty jesteś tą jedyną. Znalazłem tą dziewczynę, która pokazuje mi, czego mam szukać. Dzięki tobie mam nowe spojrzenie na świat. I mógłbym tak na prawdę długo wymieniać, ale wiem, że oboje jesteśmy pełni pysznego jedzenia, a wilki tylko czają się na takie urocze osoby. Kocham Cię, Marta. Nigdy nie mów, że jesteś okropna. Dla ciebie, mógłbym oddać swoje życie. To na pewno nie czyni cię okropną. - powiedział i zatopił się w moich ustach, dając mi najprzyjemniejszy pocałunek jak do tej pory.
Oderwał się ode mnie po chwili i ponownie spojrzał mi w oczy. Światło gwiazd nadawało im wspaniałego blasku.
- Ja też cię kocham - odpowiedziałam krótko, w porównaniu do jego wyznania.
- Chodź. To za tymi drzewami. - rzekł i złapał mnie za rękę.
Po przejściu dość krótkiego odcinka, Niall oparł się o drzewo. Stanęłam przed nim. On uśmiechnął się zachęcająco i odgarnął dłonią gałąź, ukazując mi tym samym niesamowite miejsce. Gwiazdy odbijały się od małego jeziorka, drzewa uginały się w stronę wody, jakby ktoś przygniótł je ręką. Wszystkie, już kolorowe, rośliny wydawały się o wiele radośniejsze od tych po drugiej stronie lasu. Po drugiej stronie wody kaskadowe, małe wodospady wydawały dźwięk, który nadawał temu miejscy jeszcze większego uroku. Podeszłam wolnym krokiem w stronę jeziorka. Ujrzałam swoje odbicie, a nad nim wielką pełnię księżyca w akompaniamencie milionów jasnych gwiazd. Podniosłam głowę i rozejrzałam się na około. To miejsce miało magię...
- Spójrz. To jest ta wyjątkowa dziewczyna, którą kocham - szepnął Niall, wskazując palcem na moje odbicie.
- A tam obok stoi blondyn... to chłopak, w którym ona jest szaleńczo zakochana - powiedziałam cicho, wskazując na odbicie Horana.
Nialler wziął mnie na ręce i skoczył do przejrzyście czystej wody, na szczęście nie tak głębokiej jak się wydawało.
- Niall ! - krzyknęłam przerażona
Niestety, chłopak upuścił mnie, przez co opadłam na dno, nie biorąc wystarczająco dużego oddechu. Na moje nieszczęście, jeziorko było strasznie zarośnięte... Wierzgając nogami na wszystkie strony, zaplątałam się w ogromne glony, które z każdym ruchem zacieśniały się na moich kończynach. Powoli moje płuca wypełniała gęsta woda. Zamknęłam oczy, modląc się w duchu, żeby Niallowi nic się nie stało...
__________________

Cześć ! ^^
Patrzę na daty i złapałam się za głowę... Tydzień nie dodałam wam rozdziału ! Przepraszam najmocniej, ale w ciągu tego tygodnia miałam chyba z 5 zawodów, treningów, spotkań itd. Zapierdziel, tyle powiem. + trzeba spinać dupcię na koniec roku.
Jeżeli chodzi o ten cały Camp. Teraz wasza główka musi popracować. Kojarzycie cały krajobraz z CampRock? Oglądałam ten film wieki temu, ale chyba każdy skojarzy te domki, las i jezioro. Więc zamiast jeziora proszę wyobrazić sobie wielkie i rozległe łąki, które otacza jeden wielki las. Ładnie? Tam właśnie dzieje się teraz akcja opowiadania. Miałam gdzieś zdjęcia na wierzchu, ale się zapodziały, cóż poradzić? ^^
Mam jedynie, jak mniej więcej wyglądało jeziorko ^^  2 - 3
W niedzielę, w Nowym Jorku, ,,fanki" wprost rzuciły się na Liama i Nialla. Chciały ich rozbierać czy coś. Daddy miał potarganą koszulkę, a Horan podobno dostał nawet w twarz. Amerykanki, spokój ! Polska chce One Direction w całości !
Zayn i... Harry mają nowe tatuaże. Harold na karczychu, ale nie ma dokładnych zdjęć. Natomiast Zayn pod łokciem i jest to puzel.
Co do Zerrie... Czy wam to jakoś dziwnie czasem nie pachnie? Ujawnili się tak od razu, bez gwiazdorskiego udawania i tego wszystkiego. Po za tym to takie sztuczne wszystko. Jak dla mnie jest to promocja zespołu Little Mix, ale jeśli nie... to życzę szczęścia. Tak w ogóle czy są jakieś zdjęcia z randek tej pary, przed tym jak się ujawnili? I w jakimś innym miejscu niż przy tym apartamencie? Info o spotkaniach było i nikt ich nie przyłapał? Dziwne dziwne dziwne.
Chłopcy ponoć za godzinę mają być w Toronto.
Oto co hiszpańscy fani zrobili dla Lou <kilk>
Niall udający robaka w NYC <klik>
Zayn i Niall bez koszulek, w niedzielę po koncercie <klik>
Wgl, dziewczyna z NY nagrywała na żywo występ chłopców ! To było na prawdę niesamowite, kto oglądał, jest wielkim szczęściarzem !
Oficjalny Tumblr One Direction
Nie mogę się nie uśmiechać, kiedy to oglądam ^^ <dobra sklejka>
Wiem, że już was trochę przymuliłam, ale muszę coś dodać. ^^
Dziękuję ! za wszystkie dotychczasowe komentarze i wyświetlenia. Już prawie 1000 ! Jestem strasznie podekscytowana ! Dziękuję wszystkim osobom, które dotrwały ze mną do tej pory, bez załamania nudowego. Ale przede wszystkim dziękuję tym osóbkom, które komentują ! Nawet nie wiecie, ile mi to uśmiechu sprawia.
Kocham was dziewczyny !
Wiśnia :D
PS : Czy ktoś zauważył, że blog ma już ponad miesiąc? ;>


Komentujesz? Chłopcy biegną do ciebie z podziękowaniami!



Jeśli chcesz pogadać, pośmiać się, wyżalić, wyżyć, poradzić, ponudzić się z kimś... pisz : 35590209. Zawsze służę słowem :)
I tu mój twitter @mar_wisniewska . Follow me :) x

5 komentarzy:

  1. dobry rozdział! chce nastepny,prosze! :) by the way, to samo napisaałam o Zerrie :) xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ej, twórz ile wlezie, pisz ile możesz, prosze Cie, nawet nie wiesz ile radości, ile emocji wywołuje we mnie ten bloog Marta ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. OJ.. ZAJE***** ROZDZIALIK *_* CZYLI JEDNAK BD Z NIALLEM? PROSZE POWIEDZ ZE TAK ;) ON JA TAK STRASZNIE KOCHA <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham <3...kojarze te domki itd. Z Camp Rock :D

    OdpowiedzUsuń