poniedziałek, 7 maja 2012

Part 11




***Perspektywa Marty***


Godzina 13. Już po spotkaniu. Dostałam scenariusz i poznałam grających aktorów w tym filmie, jak również wszystkich tych scenarzystów, reżyserów, producentów itd itd. Kręcenie pierwszych scen rozpoczyna się dopiero w listopadzie. Jednak ja nie biorę w nich udziału. W scenariuszu jest napisane, że pojawiam się niemal w połowie filmu. Na plan mogę przychodzić, ale grać będę od stycznia.
Siedzę na mojej ulubionej górce, za parkiem, znów obżerając się fastfoodami z McDonalda. I morduję moją świadomość przemyśleniami słynnym ,,Co by było gdyby...", czy ,,jak żyłabym teraz w Polsce", albo też ,,bez poznania Nialla, Zayna i całego One Direction". Ale przede wszystkim ,, Jaka byłabym teraz, gdyby nie Adrian". Zmienił mnie. To przez niego jestem teraz taka. Czy mam czego żałować? Nie wiem... Jestem raczej osobą, która stara się niczego nie żałować. Ale lepiej zmienić się pod tym względem, niż np. zacząć brać i się niszczyć. Wiem na pewno, że to tylko mnie wzmocniło. Żyję, więc nie zabiło. A skoro nie zabiło, to musiało mnie wzmocnić. Zdecydowanie jestem teraz silniejsza.
- Cześć. - usłyszałam za sobą. Całe szczęście, że muzyka w słuchawkach była cicha. Odwróciłam się. Przede mną stał ...


***Perspektywa Zayna***


- Malik, pięknisiu, wyłaź ! - krzyczał zeźlony Horan.
- Już wychodzę !
Taak, jasne. Jestem dopiero w połowie. Czyli jeszcze jakieś 20 minut. Nialler znów chce odwiedzić kuzynkę w szpitalu. A czy ja powinienem ?
- No dawaj, Zayn !
- Dwie minuty !
Wyszedłem z łazienki jakieś pięć minut poźniej. Mina blondyna była na serio niezła. Wkurzył się jak wtedy, kiedy zabrałem mu ostatniego chipsa z paczki. Omal nie odgryzł mi dłoni.
Zszedłem na dół. W kuchni siedział Liam popijając kawę i co dziwne, czytając gazetę.
- Siemano, a ty co się na prasę przerzuciłeś? - spytałem. Wzruszył tylko ramionami. Otworzyłem lodówkę.
- A ty nie jedziesz z Niallem? - zapytał, spoglądając na mnie.
- Myślę, że i tak ona nie chce mnie widzieć.
- I właśnie tego nigdy nie zrozumiałem. Przecież to ona ciebie... no wiesz... A nie ty ją. No i ... nie powiedziałeś jej, więc wciąż nie wie.
- Nie wie, że ją kocham?
- Delikatnie ujmując... Odwiedź ją. - radził mi.
- I co mi to da? Kolejne rozdrapywanie ran? Dzięki, Liam. Wiem, że chcesz dobrze, ale to mi nie pomoże. - rzekłem i już chciałem wychodzić kiedy powiedział:
- Tylko ona ci pomoże...
- Kto ? - spytałem, marszcząc czoło.
- Tylko Marta może ci pomóc. - powiedział, wyminął mnie i wyszedł do salonu, zostawiając mnie w osłupieniu.
Skąd on do cholery wiedział, że tak dobrze się dogadujemy? Jego inteligencja nie zna granic... Ale.. Może dobrze mi radził ? W końcu to mnie nie zabije...
Do kuchni wszedł Harry. Widać było po nim, że się śpieszy.
- Widziałeś moje okulary? - spytał, wertując gazety.
- W salonie, obok telewizora. Gdzieś się wybierasz?
- Mam plan. Chcesz mi pomóc ?
- Jasne, ale miałem jechać do szpitala z Niallem... A co to za plan?
- Poźniej ci powiem. Pojadę razem z wami, ale tylko na chwilę. Potem cię zabieram.
Wzruszyłem ramionami na znak zgody.


Około 14 byliśmy pod jej salą. Strasznie panikowałem...
-  Nie martw się stary. Jestem z tobą. - poklepał mnie po plecach Harry, uśmiechając się i dodając otuchy.
- Dzięki - odetchnąłem i wszedłem za Niallem.
Leżała na łóżku, podłączona do licznych kabelków i tego całego sprzętu. Myślałem, że zaraz nogi odmówią mi posłuszeństwa. Spała... tak słodko. Jej złociste rozpuszczone włosy zwisały swobodnie z poduszki.
Usiedliśmy na twardych krzesełkach.
Obudziła się pół godziny po tym jak przyszliśmy. Mówiła z lekkim wysiłkiem.
Przywitała się z kuzynem i lokowatym oraz poprosiła, żeby zostawić nas samych.
Przeraziłem się. Czy to jest ten czas, żeby wszystko wyznać ?
- Cześć Zayn. - popatrzyła na mnie, hipnotyzującymi niebieskimi oczami, w których się zakochałem. Czy takich samych nie miała Marta? Czy nie w złe oczy spojrzałem najpierw?
- Cześć. Jak się czujesz?
- Nie najlepiej, szczerze mówiąc. Ale powiedz... co u ciebie? - spytała słabym głosem.
Teraz, spoglądając w te oczy, nie jestem pewny mojego uczucia. Lepiej wstrzymać się z wyznaniami.
Nagle zamiast wyznań, w mojej głowie poukładała się setka pytań.
- Jakoś leci... Emma... Powiedz mi... Co ci jest? Niall nie chce nam powiedzieć... - nie takie typu pytania miałem w głowie, no ale... najpierw trzeba spytać o zdrowie. Blondynka westchnęła.
- Jestem chora, Zayn. Nie zostało mi dużo czasu. Być może jutro przeniosą mnie na oddział zamknięty, dlatego chcę ci dzisiaj coś powiedzieć...
Wstrzymałem oddech. Czy będę w stanie żyć w świadomości, że jej nie ma ?
- Nadal cię kocham. Ale nie tylko ciebie. Ty byłeś jedynie moją zabawką, w którą za bardzo cię zaangażowałam. I wpadłam. Oszukałam nie tylko ciebie, ale jego również. I chciałabym, żeby on tu był...
- Jak ma na imię? - spytałem ze wzrokiem wbitym w podłogę. A moje serce rozpadło się właśnie na milony kawałków. Czy wiedziała o tym, że umierając, niszczy jednocześnie inne ludzkie życie ?
- Cherry ...
Jej głos całkowicie osłabł. Spojrzałem na nią. Straciła przytomność. Ale czemu żadne z urządzeń nie reagowało? Na ekranach wciąż wyświetlane były zielone, skaczące kreski. Więc co z nią nie tak?
Wyszedłem na korytarz.
- Coś się stało? - spytał Horan, podbiegając do mnie.
- Zdradziła mnie, straciła przytomność, żadne urządzenie nie reaguje, a po za tym to nic - rzekłem z nadzwyczajnym spokojem.
Niall jak oparzony podbiegł do pielęgniarki. Niemal rozkazał jej, żeby sprawdziła, co jest z Emmą.
- Dawaj, zbieramy się. Nie chcesz teraz tu być - powiedział Harry, ciągnąc mnie za rękaw.
W samochodzie wytłumaczył mi, że plan polega na wyznaniu Karoline uczuć.
Okazało się, że Marta napisała piosenkę, specjalnie, żeby ruszył swoją lokowatą dupę. W końcu ktoś mu to uświadomił !
Marta, Boginio , ale ty masz na nas wpływ !
I ... teraz właśnie skojarzyłem, co Emma powiedziała na samym końcu. Jego imię, lub nazwisko to Cherry. Czy Marta nie ma czasem brata?
- Więc... zdradzała cię? - spytał Hazza - Przyznała się z kim ?
- Powiedziała. Ale zaraz potem straciła świadomość.
- Co powiedziała ?
- Jedynie nazwisko. - rzekłem roztrzęsionym głosem. - Co mnie najbardziej zszokowało...
- Znasz go?
- Ty też go raczej znasz. Nie widziałem go nigdy. Ale bardziej znamy jego siostrę...
- Masz na myśli ... Martę?
- Konkretniej to jej brata... Wysadzisz mnie tu ? - spytałem, widząc jakiś bar za oknem.
- Ale... obiecałeś mi pomóc...
- A co miałbym zrobić ?
- Ahh... dobra, rozumiem cię teraz. Sam bym się napił na twoim miejscu. Wyskakuj i nie martw się. Poproszę Lou.
- Dzięki, następnym razem - powiedziałem i wysiadłem.
Wszedłem do obskurnego baru, z którego już na kilometr jechało alkoholem.
Powinieneś być teraz z Martą  - podpowiedział mi ciuchutki głosik w głowie.
Zignorowałem go całkowicie. Moja przyjaciółka zajmuje się teraz swoją przyszłością, karierą. Nie miałaby dla mnie czasu. A z resztą... Nie wie, że Emma to kuzynka Horana, że to w niej się zakochałem. Pewnie nie wie też, że zdradziła mnie z jej bratem.
Usiadłem przy barze. Kobieta na oko czterdziestoletnia, ale jednak przepracowana stanęła przede mną.
- Coś zamawiasz? - powiedziała swoim grubym, skrzeczącym głosem.
Zauważyłem obok siebie młodą brunetkę.
- Dla niej - wskazałem palcem - i dla mnie po pięć kolejek czystej. - rzekłem. Barmanka odwróciła się w celu wykonania zamówienia. Zrobiła to dość niezgrabnie. Nie to co Marta.
- Cześć - przywitałem się z dziewczyną obok.
I tak zaczął się flirt, który trwał przynajmniej do 18. Diana, bo tak miała na imię ta piękna istota, okazała się być w tak samo żałosnej sytuacji jak ja. Aż szkoda było ją tu zostawić. Dlatego zamówiłem taksówkę i zabrałem ją do naszej willi.


***Perspektywa Marty***


- Co ty tu robisz? - spytałam, wciąż siedząc na swoim miejscu. On usiadł obok mnie.
- To moja ulubiona górka. Zawsze przychodzę tu myśleć...
- Łooł, ktoś cię w końcu nauczył - prychnęłam. Zaśmiał się krótko. - Chodziło mi o to co robisz w Londynie.
- Jestem tu już od czterech miesięcy. A dopiero teraz cię spotykam ... - popatrzył na mnie, swoimi złotymi oczami.
- Kurde, mogłam znaleźć lepsze kryjówki. - westchnęłam.
- Czemu jesteś dla mnie taka oschła?
- A jaka mam być?! - wybuchnęłam. - Mam nagle się do ciebie kleić, powiedzieć, że tęskniłam? Że cieszę się, że cię widzę? Pff... Okłamałabym samą siebie. Nigdy mnie nie poznałeś. Zostawiłeś mnie, zanim zdążyłam ci wszystko powiedzieć...
- Wszystko? To znaczy co?
- Teraz jest zbyt późno na moje wyznania. - wstałam, zabrałam torbę i ruszyłam w stronę parku.
Usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się. On szedł za mną. Dogonił mnie i powiedział :
- Ty wciąż mnie kochasz, prawda ?

________________________________________

Ta dam ! Jest i 11. Jakiś taki krótki. 
Domyślacie się z kim rozmawia Marta? ;>
I trochę mało Nialla, co ? ;>
Co sądzisz? ^^
Btw. Up All Night okryło się złotem ! I to w Polsce !
Bądźmy dumne dziewczyny !
Wiśnia :D




 Jak mówiłam : SAM SEX ^^

4 komentarze: